29.11.2013

Elastyczne granice tolerancji





Jak daleko jesteśmy w stanie przesunąć swoje granice tolerancji? Moje są dosyć sztywne.



Szybka wizyta w jednym z największych zadaszonych straganów dóbr wszelakich w mieście, gdzie mierna książka kosztuje trzy razy więcej niż jest warta. Ruchome schody prowadzą mnie kolejno na pierwsze i drugie piętro. Masa nachalnie promowanego chłamu. Jakiś czas temu mignęła mi książka o obiecującym tytule, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć jak brzmiał. Pamiętam tylko mniej więcej jak wyglądała okładka. Wydawało mi się, że uda mi się ją znaleźć. Niestety, okazało się to bardzo trudne, a w końcowym efekcie, niemożliwe. Postanowiłem dorwać kogoś z obsługi i poprosić o pomoc. Liczyłem na to, że moim nieudolnym tłumaczeniem uda mi się nakierować pracownika na właściwą książkę i pomoże mi ją znaleźć. Przemierzyłem więc spory fragment pomieszczenia. Po chwili dostrzegłem młodą dziewoję stojącą przodem do półki. Układała książki. Była całkiem szczupła o nienagannej figurze. Miała włosy do ramion i ubrana była w obcisłe spodnie i stosowną koszulę narzuconą przez standardy danej sieciówki. Podbijam. Gdy podszedłem blisko, odwróciła się. Już miałem wykrztusić: "Przepraszam, czy może mi pani pomóc?"
Niestety na usta cisnęło się raczej: "Co to ku**a ma być!?"
Podmalowane oczy, skóra wymazana jakąś imitacją opalenizny... zarost. Nigdy wcześniej nie widziałem osoby, którą mógłbym z całą stanowczością określić mianem "niewiadomoco". Naprawdę. Nie wiadomo czy to PAN czy PANI. Albo to taka brzydka kobieta, albo taki ładny mężczyzna. Kolczyk w języku, pasemka, ślady po pomadce na ustach... chyba jednak kobieta. Plakietka z imieniem mówi, że to Łukasz. To niemożliwe. Jak w tak obcisłe spodnie mógł wsunąć jaja wraz z penisem!? Czy w ogóle go ma!? Chyba, że urodził/a się dziewczynką i z wiekiem uznał/a, że czuje się chłopcem i będzie Łukaszkiem. Ale skąd ten zarost w takim razie? Hormony? Nie. Wydatna żuchwa świadczy o tym, że Łukasz jest Łukaszem od urodzenia. Czyli powinien mieć jądra na swoim miejscu... ale jak je do cholery wsadził w te spodnie!? Obciął sobie siusiaka bo poczuł się damą? W takim wypadku coś tu stanowczo nie gra. Dlaczego zatem nie zmienił imienia na damskie? Bezsens.
Jeśli chodzi o książkę, to próbowałem MU wyjaśnić o jaką chodzi. Niestety odrzekł głosem grubszym od mojego, że niestety nie ma pojęcia, o którą może chodzić. Trudno.
Łukasz chyba nieco się pogubiłA co do własnej osoby. Myślę, że jedną z wielu przyczyn może być to uciążliwe i ciągłe lasowanie mózgów ludziom jakim to trzeba być tolerancyjnym i otwartym na wszystko i wszystkich. Po ciągłym praniu mózgu podatne osoby przyjmują serwowany przekaz i później mamy zgubne i chore tego efekty. A może jestem zacofany? Może jestem pieprzonym niewiadomoco-fobem? Może powinienem zacząć chodzić w spódniczce? Będę wtedy normalny..?