14.11.2013

Pałowanie narodu




Rzut oka na centrum stolicy.
Żandarmeria spaceruje z milicją. Co parę kroków widać kroczących kozaków w moro. Komuna wróciła?

Gardzę bredniami, że to niby dla naszego wspólnego dobra. Osobiście nie czuję się bezpiecznie w otoczeniu nadmiernej liczby mundurowych. Nie żebym miał powody się bać, ale czasy mamy takie, że powód znaleźć jest bardzo łatwo. Dzięki misternie zorganizowanej poniedziałkowej szopce i medialnej propagandzie, władza uzyskała kolejny oręż do walki ze sprzeciwem. Podobne metody doskonale sprawdzają się na całym świecie. USA toczy niemającą się skończyć walkę z terroryzmem, a Polska będzie zwalczać nacjonalizm, faszyzm i homofobię. Wiele osób nie dostrzega tragedii tej sytuacji. W większości przypadków mają mózgi przeżarte medialnym szlamem, powtarzają dookoła zasłyszane głupoty, więc poniekąd nie ma się co dziwić ich niezrozumieniu. Jednak, problem istnieje tak czy inaczej.

Załóżmy pewną sytuację:
Idziesz ulicą i nagle dostrzegasz ważącego 120 kg zarośniętego na brodzie, spoconego faceta w miniówce. Jako zdrowy na umyśle mężczyzna z jądrami na właściwym miejscu, dajesz wyraz swojemu zniesmaczeniu i zażenowaniu reagując zdziwieniem, pogardliwym uśmiechem i złowrogą miną. Ale uważaj! Pani z penisem większym od Twojego woła idącego nieopodal mundurowego i mówi, że jesteś nietolerancyjny i stosujesz postawę agresywną i mowę nienawiści. Dostajesz pałą przez łeb, budzisz się w areszcie, zostajesz skazany.
Śmieszne i absurdalne, ale czy to nierealny scenariusz? Do tego wszystko prowadzi. Jak będzie tak dalej, to wkrótce pedofile, a nawet gwałciciele będą traktowani jako osoby o po prostu odmiennej orientacji seksualnej, a Ty będziesz musiał to akceptować bo inaczej będziesz wrogą jednostką. Nie zgadzasz się? Żyj w ciągłym strachu. Wszelkie wrogie jednostki będą wyławiane przez służby i odseparowywane od reszty społeczeństwa. Pozostaną tylko masy otumanione i pozbawione jakiejkolwiek własnej myśli, maksymalnie sterowalne. To tłumienie rewolucji jeszcze przed jej wywołaniem. Wolność słowa? Jest tylko wtedy gdy to słowo jest zgodne z przyjętym nurtem. Jeśli przeczy nurtowi, jest mową nienawiści i należy z nią walczyć. Warto jednak pamiętać, że agresja wobec agresji, także jest agresją.

Dobra, dość kazania. Hmmm.... może się tylko czepiam... Może powinienem jechać na Plac Zbawiciela i wetknąć kwiatka w szkielet zjaranej tęczy, wstąpić do nocnego po piwko, usiąść w domu przed telewizorem i włączyć serial?

Za przeproszeniem, 'ni chuja'.






Zomowcy przygotowują się do rozpraszania manifestacji, 1982
Żandarmeria strzeże pustej stacji Warszawa Stadion, listopad 2013
(kilka dni wcześniej spalono tęczę na Placu Zbawiciela,
na Stadionie Narodowym odbywa się szczyt klimatyczy)