16.02.2014

Paradoksy




Jak bezkarnie zasłaniać twarz w miejscu publicznym?






Co jakiś czas wznawiane są próby wprowadzenia zakazu zasłaniania twarzy w miejscach publicznych. Teoretycznie taki zakaz mógłby się przysłużyć poprawie bezpieczeństwa społeczeństwa, jednak nie to jest głównym czynnikiem. Chodzi tylko i wyłącznie o jeszcze bardziej bezczelną inwigilację, a to oczywiście niesie ze sobą zwiększenie kontroli. Każdy podobno ma prawo do prywatności, ale... jeśli chce z niej korzystać, to znaczy, że ma coś do ukrycia! Paradoks jakich wiele. Niestety, prędzej czy później zakaz zasłaniania twarzy w naszym kraju wejdzie w życie. Śluby homoseksualne także. Mężczyźni w miniówkach i kobiety z brodami będą widokiem codziennym. Kto wie... może pedofilia zostanie zalegalizowana jako odrębna orientacja seksualna... ? Wszystkiego można się spodziewać.

Na szczęście i nieszczęście, skoro paradoksy istnieją, to w połączeniu z innymi mogą tworzyć kolejne paradoksy. Jeśli zestawimy wolność wyznania z wolnością wyboru płci, możemy otrzymać napakowanego kolesia bezkarnie hasającego z zasłoniętą twarzą mimo zakazu zasłaniania twarzy. To wspaniałe prawda? Jeśli jednak trafi się na jego drodze konserwatywny policjant? Transwestytofob? Islamofob? Co jeśli w przypływie agresji spałuje tę damę z jajami? Wtedy będzie mogła oskarżyć policjanta o obrazę uczuć religijnych i nietolerancję. Możliwe, że jeszcze wyrwie sowite zadośćuczynienie za zadany ból psychiczny i fizyczny.

Finał będzie taki, że pociągający za sznurki stracą kontrolę, którą tak usilnie chcą zwiększać i w całym tym szlamie poprawności i tolerancji cały system runie.